Większość analityków jest całkowicie zgodna z tym, że istnieją dwa możliwe warianty przyszłości rynku e-palenia w Polsce. Pierwszy z nich to dalsze pozytywne oddziaływanie na gospodarkę i rosnąca liczba e-palaczy, a drugi to stopniowe marginalizowane oraz ograniczanie roli tych urządzeń oraz spadek ich popularności. Bardzo prawdopodobne jest również całkowite zniszczenie rynku przez niewłaściwe wprowadzanie unijnej Dyrektywy Tytoniowej.
Analiza trzech scenariuszów
Od momentu pojawienia się e-papierosów, analitycy z wielką uwagą przyglądają się temu rynkowi. Stosunkowo niedawno, na zlecenie Krajowej Izby Gospodarczej został przygotowany raport dotyczący kwestii e-palenia w Polsce. W dokumencie „Rynek e-papierosów – charakterystyka i perspektywy zmian” zaprezentowano alternatywne możliwości rozwoju rynku e-palenia i jego wpływu na krajową gospodarkę na przestrzeni najbliższych 15 lat. W raporcie opisano trzy potencjalne scenariusze rozwoju. Pierwszy z nich zakłada, że na e-papierosy zostanie nałożony wyłącznie 23 proc. podatek VAT przy równoczesnym braku innych ograniczeń dotyczących używania i sprzedaży. Przewiduje on także pojawienie się większej ilości produktów klasy premium. Drugi wariant zakłada, że e-papieros zniknie z miejsc publicznych, a najbardziej rozwinie się segment tanich produktów i liquidów do napełniania. W trzecim – najbardziej restrykcyjnym scenariuszu, oprócz podatku VAT, państwo wprowadzi również akcyzę, która spowoduje kilkuset procentowy wzrost cen liquidów oraz przyniesie zakaz e-palenia w miejscach publicznych.
Jak może zmienić się rynek?
W przypadku pierwszego scenariusza, analitycy zakładają, że liczba e-palacze w Polsce około 2020 roku wyniosłaby ponad 3 mln osób. Dla porównania, w najgorszym dla branży wariancie liczba e-palaczy oscylowałaby w okolicach 1,5 mln. Pierwszy scenariusz przekładałby się pozytywnie na całą gospodarkę i rekompensowałby spadki spowodowane mniejszą liczbą tradycyjnych palaczy. W najbardziej restrykcyjnej opcji, e-papieros zostałby całkowicie zmarginalizowany, a jego wpływ na ekonomikę byłby praktycznie niezauważalny. Warto również dodać, że zgodnie z większością dostępnych danych, rynek elektronicznych papierosów w Polsce jest ciągle w fazie rozwoju i jest bardzo niedojrzały. Z tego powodu możliwe jest jego całkowite zdezorganizowanie poprzez nieumiejętne wdrożenie Dyrektywy Tytoniowej, która zgodne z unijnymi postanowieniami ma wejść w życie 19 maja 2016 roku.
Właściwości polskiego rynku e-palenia
Polski rynek e-palenia dopiero nabiera rozpędu. Wszyscy naukowcy oraz analitycy są zgodni, że jego rozwój jest całkowicie możliwy. Niestety brak stabilizacji oznacza to niską odporność na działania organów państwowych oraz producentów i importerów. Dotychczasowe badania i raporty analityczne pokazują przede wszystkim, że: większość e-palaczy korzysta z urządzeń okazjonalnie i jest to dla nich sposób na walkę z nałogiem nikotynowym. Dodatkowo e-papierosy są najpopularniejsze pośród osób w wieku od 18 do 65 lat, a wiele osób używa zarówno e-papierosów, jak i tradycyjnych wyrobów nikotynowych. Najczęstszymi powodami sięgania po elektroniczny papieros są możliwość oszczędzenia oraz chęć ograniczenia tradycyjnego palenia. Konsumenci urządzeń pochodzą najczęściej z większych miast i posiadają średnie lub wyższe wykształcenie.